Gosposia
przyszła do mnie i powiedziała, że wujek czeka na mnie w salonie z
gościem. Ogarnęłam się lekko i zeszłam na dół. Gdy weszłam do
pokoju spojrzałam na nieznajomego chłopaka. W tym samym momencie on
spojrzał na mnie i nasze oczy się spotkały.
Stałam
jak zahipnotyzowana i nie mogłam się ruszyć. Jeszcze nigdy czegoś
takiego nie czułam. Jakby jednym spojrzeniem odczytał wszystkie
moje myśli. Miałam wrażenie, że on czuje to samo.
-Lilka
– wujek uśmiechnął się na mój widok – Poznaj Rafała.
Poprosiłem go, żeby pomógł ci w prowadzeniu firmy póki sama się
tego nie nauczysz.
On
ma mi pomóc? Zmierzyłam go wzrokiem i uświadomiłam sobie, że
jest bardzo wysoki, a do tego przystojny. Uśmiechnął się do mnie
lekko i wyciągnął rękę.
-Rafał.
-Liliana
- podałam mu swoją- Ale wszyscy mówią mi Lilka.
-To
ja was zostawię – odezwał się wujek – Jak będziesz mnie
potrzebować to zadzwoń. Od razu przyjadę.
-Dziękuję
– przytuliłam go.
Odprowadziłam
wujka do drzwi. Wzięłam głęboki oddech i wróciłam do salonu.
Chłopak siedział na kanapie i czekał cierpliwie na mnie. Powoli do
niego podeszłam. Gdy mnie zauważył szybko wstał.
-To
może pójdziemy do gabinetu – zaproponowałam.
-Prowadź-
uśmiechnął się lekko.
Ruszyłam
pierwsza korytarzem. Rafał po chwili zrównał krok z moim. Po
przekroczeniu progu gabinetu od razu podeszłam do biurka i zaczęłam
wyciągać najpotrzebniejsze dokumenty i podawać je chłopakowi,
który uważnie je przeglądał.
-Trochę
tego jest – stwierdził - Na razie zajmę się sprawami, które
muszą być rozwiązane na już, a później na innych zacznę cię
uczyć.
-Tak
chyba będzie najlepiej – zgodziłam się.
-Skoro
i tak będziemy spędzać ze sobą dużo czasu to może dasz się
zaprosić na kolację? - spytał.
Nie
wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Zupełnie mnie zaskoczył swoją
propozycją. Nie byłam pewna czy się zgodzić. Jakby Miłosz się
dowiedział, że poszłam z innym chłopakiem na kolację byłby
wściekły.
-Powinniśmy
się lepiej poznać – szybko dodał Rafał.
-No
tak – przyznałam – Czemu nie. To gdzie?
-Sam
jeszcze nie wiem – zaśmiał się – Przyjadę po ciebie o ósmej,
a do tego czasu coś wymyśle.
-Okej-
uśmiechnęłam się.
W
tym momencie zdałam sobie sprawę, że pierwszy raz od śmierci
rodziców uśmiechnęłam się. Rafał usiadł za biurkiem i
przeglądał wszystkie dokumenty, a ja go obserwowałam. Bardzo
szybko i sprawnie wszystko czytał i notował. Dopiero po chwili
zdałam sobie sprawę, że siedzimy w tym gabinecie już dobrą
godzinę. Wstałam z kanapy i podeszłam do biurka.
-Chcesz
coś do picia, albo do jedzenia? - zaproponowałam.
-Wystarczy
mi woda – obdarzył mnie pięknym uśmiechem.
-Zaraz
wracam.
Podeszłam
do gosposi i poprosiłam, żeby przyniosła dwie wody do gabinetu, a
sama tam wróciłam. Po kolejnej godzinie Rafał wstał i usiadł
koło mnie na kanapie.
-Na
dzisiaj więcej nie zrobię, bo muszę się zbierać na trening.
Najpilniejsze sprawy masz odłożone na lewą stronę, gdy przyjdzie
do ciebie ktoś z firmy po prostu daj mu teczki. Tam jest już
wszystko.
-Dziękuję
ci bardzo za pomoc. Ja kompletnie nie wiedziałam co mam z tym
wszystkim zrobić.
-Nie
ma sprawy, nauczysz się. Będę się zbierał i jestem po ciebie o
ósmej – przypomniał mi.
Odprowadziłam
go do drzwi, a później szybko pobiegłam do swojej garderoby i
zaczęłam szukać czegoś odpowiedniego na wieczór. W końcu
znalazłam idealny strój.
Tymczasem
na hali:
Zaraz po treningu pobiegłem do szatni i zacząłem się przebierać.
Za mną wszedł Fabian. Uśmiechnął się.
-No
dobra, mów.
-Co?
- zdziwiłem się.
-Jak
ma na imię?
-Nie
wiem o czym mówisz – uśmiechnąłem się pod nosem.
-Jasnhe,
jasne. Przez cały trening miałeś do twarzy przylepiony ten
głupkowaty uśmieszek, a teraz jeszcze jak na skrzydłach pognałeś
do szatni. Przecież to widać, że idziesz na randkę.
-To
nie jest randka tylko ... kolacja.
-Taa,
a ja mam w to uwierzyć. To jak ma na imię? - powtórzył pytanie.
-Lilka.
-Kiedy
nam ją przedstawisz?
-Na
pewno nie w najbliższym czasie – zarzuciłem torbę na ramię i
zmierzałem do wyjścia – Chcę, żeby mnie polubiła –
mruknąłem.
-Słuszałem!!
- krzyknął jeszcze za nim rozgrywający.
Po
15 minutach byłem już w mieszkaniu i od razu udałem się pod
prysznic. Gdy wyszedłem z łazienki w samym ręczniku przebrałem
się, a później zacząłem szukać jakiegoś dobrego miejsca na
kolację, w Rzeszowie. W końcu zdecydowałem się na jedną
restaurację na ulicy Moniuszki. Spojrzałem na zegarek. 19:30.
Złapałem szybko za kluczyki, bo wystraszyłem się, że się
spóźnię.
O
19:55 zajechałem na podjazd. Wysiadłem, żeby wejść do środka,
ale w tym samym momencie drzwi się otworzyły i wyszła z nich
Lilka, a ja ocemiałem. Wyglądała przepięknie. Podeszła do mnie
nieśmiało.
-Cześć
– zaczęła.
-Cześć.
Otworzyłem
jej drzwi od strony pasażera, a sam zająłem miejsce kierowcy.
Czułem, że szykuje się bardzo miły wieczór.
Oto rozdział numer 2, mam nadzieję, że wam się podoba i was zainteresuje :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ ;)